EN100-06

Jakoś mnie te pozawijane makarony na przedzie irytują.

To jest tak brzydkie że aż irytujące. A przecież taki pojazd ma jeździć przez 50 lat. Sądzę że wzornictwo zestarzeje się bardzo szybko i za kilka lat będzie równie dziwnie wyglądać jak teraz architektura z lat 90-tych, z przeszkleniami w fioletowych ramach. A za jeszcze kilka lat stanie się "kultowe"

Tam 50 od razu... Po 15 modernizacja i pozmieniają ściany czołowe jak w kiblach.

Mnie tam się podoba

I tak jest o wiele ładniejszy niż to co zaserwowała PESA.

PESA jest brzydka w swoim stylu, estetyka nadmuchanych plastików i laminatów. Brak umiaru, zupełnie inaczej niż na przykład solaris. Ale to jest jeszcze gorsze, bo sili się na kreowanie "stworopodobnej" mordki. Wygląda irytująco i opatrzy się jeszcze szybciej. A zostanie na długo. Choć i solaris nie od razu się nauczył - pierwsza generacja z tyłem "szynka konserwowa" i plastikowymi bajerami (sreberkami powycieranymi od dawna) wygląda słabo, a druga daje radę bardzo dobrze.

EN100 wygląda futurystycznie i właśnie ten kształt po latach mimo wszystko może się obronić, w przeciwieństwie do EN97, które już dziś wyglądają tandetnie i plastikowo. Nie porównuję obu pojazdów, ale taki np. Citroen DS19/21 - futurystyczny na swoje lata - do dzisiaj wygląda dobrze... A skoro już jesteśmy w temacie designu, to zwróćcie uwagę, że NEWAG w swoich najnowszych pojazdach zapewnia dużo większą widoczność z kabiny - te Predatory mają chyba największą szybę czołową spośród wszystkich ostatnich wynalazków polskiego przemysłu kolejowego. Tymczasem PESA zrobi niemal lufcik z przodu, tak jakby ważniejsze było jak wygląda pojazd niż to, jak ma "się wyglądać" z niego... I to, powiem szczerze, trochę mnie wkurza

Bo to jest tramwaj podmiejski a w nim trzeba mieć oczy dookoła głowy. Na kolei jest inaczej - masz się skupiać na sygnalizacji i znakach. W Pendolino, Elfie, Dart'cie jest tak samo, a nawet w Inspiro. Co mi po szerokich szybach w EN57 skoro i tak nie wyhamuję gdy nagle coś wjedzie na tory... W nowych EZT ściana przednia jest tak zbudowana by maszynista skupiał się na sygnalizacji. Jak coś wjedzie na tor to pociągu i tak nie zatrzymasz a WKD rozpędza się w porywach do osiemdziesiątki i są to lekkie pociągi.

Tu nie chodzi o futuryzm ale o pójście za daleko w stylizowaniu na twarz nie wiem czyją. Może jeszcze szczęka napędzana przez siłowniki, by kłapała podczas jazdy? Nie jest to produkt na zlot dziwnych pojazdów, ale ma służyć przez lata. Co do widoczności to w lokomotywie Skoda 380 celowo ją ograniczono, takie są tendencje. I tak jeszcze za życia tych pojazdów będzie zapewne zamontowana kamera czyli oko komputera, a maszynista zniknie

Hm, o tym akurat nie pomyślałem... Sądziłem, że szerokość widoku ma takie samo znaczenie na kolei, a jednak nie. W takim razie "odwkurzam" się i pozostaję tylko przy narzekaniu na tandetny design pojazdów Pesy.